P.R.O.

Dert

Kurcze!!! To bylo perfidne!!! - rzekl barbar do swojego rumaka ktory rrzal z radosci bo kopnieciu swojego pana - Owsu nie dostaniesz!!! - po tych slowach barbar zajrzal przez zbite okno do srodka rzucajac barmanowi sakwe ktora ma znaczyc "przepraszam za okno". Wchodzac do srodka juz drzwiami zasiada przy stoliku z reszta i mowi - to co panowie? Pijemy?

Didi

chowając sztylet spowrotem pod koc dosiadam sie do stolu przy którym siedzi barbazynca i zamawiam sobie drugie piwo gdyż pierwsze zostawiłem przy ostatnim stole.życzliwym głosem przemiawiam -witaj jestem "Aion" ,czy móglbym poznać twoje imię?- nie czekając na odpowiedz przemawiam po raz drugi lekko drwiącym lecz dalej życzliwym głosem - chyba miałeś mały wypadek? -

Dert

Gronix... tak mnie zwa a ta kurcze glupia szkapa niedlugo pujdzie na mieso zapewniam!!!...

Nartus

Do karczmy wchodzi wysoki czlowiek w ciemnym, obszernym plaszczu z kapturem czesciowo zaslaniajacym twarz, spoglada na barbarzynce, rusza w jego kierunku i dosiada sie.
- Widzialem zajscie, chyba masz problemy z koniem - mowi, usmiechajac sie lekko

CHORY

Patrzę na Muńka i nie czekajac na odpowiedz Krisa mówię: "ależ oczywiście, jeżeli tylko jesteś poszukiwaczem przygód chętnie spędzimy z tobą czas przy kolacji a jeśli w dodatku jesteś aktualnie bez "pracy" to możesz spodziewać się z mojej strony ciekawej oferty, zreszrtą widzę, że na tej sali więcej jest awanturników (spoglądam na zebranych przy stole barbarzyńcy), myślę, że w moim wypadku przyda się każda pomoc, Krisu, opowiedz naszemu towarzyszowi to co wiesz już odemnie, ja idę spytać się tamtych podróżników czy dołączą do mojej sprawy." Wstaje od stołu i dochodzę do Barbarzyńcy i mężczyzny owiniętego w koc. "Witajcie podróżnicy, wyglądacie mi na awanturników a ja potrzebuje pomocy w wypełnieniu mojej wielkiej misji jeśli tylko potraficie władać bronią, rzucać zaklęcia bądź posiadacie inne przydatne w podróży umiejętności możecie uważać mnie za waszego nowego pracodawcę, obiecuję równy podział wszystkich łupów i skarbów jakie znajdziemy po drodze, ja sam chce jedynie zachować prastare zapiski które są celem moich poszukiwań. Jeśli jesteście zainteresowani spotkacie mnie dziś w nocy na cmentarzu." Podchodzę jeszcze do Krisa i mówie, gdzie ma mnie szukać, sam udaje się na grób Ary Memetuzisa.

Krisu:::::CIota

przepraszam lecz nie moglep przerwac gry... Jasne ze sie przylacze mozesz liczyc na moja pomoc .....;] Udam sie tam z toba.. <Chory>

Didi

przez chwile pomyślałem o wszystkich pogactwach które mogą mnie spodakać podczas tej podrózy i szybkim krokiem ruszyłem za chorym

Krisu:::::CIota

wiec idziemy w trzech ... Chory prowadz . podczas podrorzy dopalam tyton w fajce

Nartus

- I tak nic mnie tu nie trzyma - pomyslal zakapturzony i po chwili krzyknal - Zaczekajcie!
Ruszyl w strone wyjscia, zrownujac sie z "pracodawca" zagadal
- Mamy sie szwendac w nocy po cmentarzu? Po co?